wtorek, 27 maja 2014

Nie warto udawać!!!


Wczoraj Iduś mieliśmy z Tatą wieczór filmowy. Jako, że do kin wchodzi kolejna cześć "X Mena" a ja nie oglądałam jeszcze żadnego filmu z tej serii, to nasz wybór padł właśnie na ten film. Po pierwsze po to by sprawdzić czy ten rodzaj kina mi się spodoba a po drugie dla relaksu, i oderwania się od rzeczywistości.

II część "X Mena" zaskoczyła mnie ukrytym przesłaniem i mądrością wartą zapamiętania.

Film zaczyna się od pojawienia się jednego z Mutantów (musisz wiedzieć, że "X Men" to film o mutantach), który swym wyglądem przypominał diabła. Miał ciemną skórę, spiczasty ogon i włosy przypominające rogi. Jak myślisz, co Ja w pierwszej chwili powiedziałam na jego widok? Hmm, nie jestem z siebie dumna, ale retorycznie zapytałam czy Oni (Ci mutanci) w każdej kolejnej części będą bardziej odrażający. "Diabelski" mutant nie przypadł mi do gustu, bo źle się na niego patrzyło, i od razu w swojej głowie przyporządkowałam Go do złych bohaterów.

Tymczasem w miarę trwania filmu, okazało, się, iż "Diabelski" Mutant ma anielską duszę, i że nie warto sądzić Nikogo ani Niczego po pozorach. Bo wbrew temu co myślimy złe rzeczy mogą do nas przychodzić w pięknych opakowaniach, zaś dobro ludzkim okiem może mieć "niepiękną" powłokę.

Wstyd mi było za siebie, że zbyt pochopnie oceniłam bohatera filmu. Jest to też dla mnie lekcja, że wciaż muszę być czujna, bo "licho" w mojej głowie nie śpi i wciąż jestem poddatna na mylenie zmysłów.

Badania z psychologii społecznej są bezlitosne w tym zakresie i wprost mówią, ze pięknym przypisujemy od razu inne pozytywne cechy, piękne szybciej wychodzą za mąż a w pracy piękni szybciej awansują i więcej zarabiają.

Czy należy się jednak smucić tym faktem?

Nie Iduszko, bo po pierwsze piękno to bardzo względne pojęcie. Mimo swoich 32 lat wciąż mnie zaskakuje jak różne mogą być ludzkie gusta. Zaskakuje i uspokaja zarazem, bo daje nadzieję na to, że wszyscy możemy być piękni.

Po drugie, zaś dużą rolę pomocową, może tu odegrać przycisk pauzy, o którym pisze w swoich książkach Covey. Warto czasem postać na "czerwonym" świetle, by zastanowić się w jakim kierunku zmierzają nasze myśli, oceny innych i siebie samego i czy ich kierunek jest słuszny.

Nasz "Diabelski" bohater tak jak każdy odbiegający od przyjętej ogólnie normy, miał kłopot z zaakceptowaniem swojej "inności". Kiedy spotkał mutanta, który mógł przybierać dowolną ludzką postać, zapytał Go więc, czemu cały czas nie pozostaje pod "normalną" postacią. Na  co tamten mu  odpowiedział, że nie robi tego, bo nie należy udawać Kogoś kim się nie jest.

:) Bingo pomyślałam,kiedy uslyszałam to zdanie a w moich oczach zapaliły się radosne ogniki, które Twój Tata z uśmiechem skomentował, jako "kolejne objawienie" i śmiał się, że był pewny, od początku, iż znajdę jakąś mądrość w "X Menie".

No więc, nie mylił się, znalazłam. :) I chcę Ci ją przekazać - NIE WARTO UDAWAĆ KOGOŚ KIM SIĘ NIE JEST, WARTO SIĘ ZA TO DOSKONALIĆ W BYCIU SOBĄ (:

Dlaczego?

Powodów jest kilka.

Po pierwsze ciągłe kontrolowanie by nasz udawany wizerunek z nas "nie spadł" musi być niezwykle męczące i frustrujące.

Po drugie udając Kogoś kim się nie jest skazuje się na wieczną samotność, wtedy Ci którzy się z nami przyjaźnią, nie są naszymi przyjaciółmi, tylko wykreowanej przez nas postaci.

Po trzecie mamy jedno, jedyne ziemskie życie - czy naprawdę warto je marnować i oddawać swój czas fikcyjnemu bohaterowi naszej wyobraźni...

Życzę Ci Iduś byś miała siłę, odwagę i radość być Idą jaką jesteś, jaką potrafisz, jaką chcesz, jaką lubisz.

Pamiętaj bycie sobą to zawsze jest odbieganie od normy, bo każdy z nas jest inny, jednostkowy i niepowtarzalny. A wszyscy z osobna tworzymy nową cudowną jakość.

Zdradzę Ci, iż od szkoły podstawowej mam bardzo zgraną, fajną babską paczkę. Jej siła tkwi w tym, że każda z Nas a jest nas 9, jest inna. Przyjaźnimy się ze sobą tak długo, dlatego, że mamy odwagę być prawdziwie sobą. Żadna z Nas przychodząc na nasze Babskie spotkanie, czy czytając wysyłane do siebie emaile, nie szuka w nich siebie, ani Kogoś idealnego, tylko drugiego, żywego, prawdziwego  człowieka. Bardzo ożywcze jest dla mnie kiedy ja Matka Polka, wiem, że istnieje Weronika, która panicznie boi się macierzyństwa. Bardzo to ożywcze, ubogacające i piękne. 

Czy wyobrażasz sobie jak nudny byłby świat, gdyby wszystkie owoce smakowały tak samo. Nie udawaj kochanie maliny, kiedy w głębi serca jesteś grejpfrutem. Świat zna wielbicieli i slodkich i gorzkich smaków.

Bądź sobą Iduś i wzrastaj w swoich talentach, bo jesteś niezwykła

Kocham Cię, Mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz