niedziela, 11 maja 2014

Bądź architektem swojej wieży...



Dziś Iduś choć nie jestem budowniczym ani tym bardziej architektem chciałam Ci napisać właśnie o budowaniu. Jakieś 9 lat  temu(!!!!coś niesamowitego jak czas mija niepostrzeżenie!!!) podczas rozmowy z Basią - moją ulubioną czarownicą (od razu Ci wyjaśnię, że dla mnie czarownica to mądry umysł, czyste serce i poglądy wyprzedzające epokę) uskarżałam się (tak właśnie uskarżałam) jak to mi źle bo znacząca dla mnie wówczas osoba była taka a nie inna, postępowała tak a nie inaczej, raniąc mnie i innych ludzi. Uskarżałam się, bo nie widziałam szans zmiany tej osoby, choć w wyobraźni miałam milion dobrych dla niej rozwiązań. Wówczas Basia popatrzyła na mnie lekko zirytowana, wzniosła oczy ku niebu i zapytała czemu ja uparcie zajmuje się budowaniem wieży z klocków tamtej osoby a nie tworzę swojej własnej budowli. Trochę  mnie zabolała jej wypowiedź, ale, że Basię bardzo ceniłam i cenię, wzięłam sobie do serca i do głowy jej słowa i zaczęłam rozmyślać co też ona właściwie chciała przez to powiedzieć.

Dziś po latach pracy nad sobą, wiem z całą pewnością, że Basia miała rację. W życiu trzeba pilnować swojej wieży z klocków a nie zajmować się budowlami innych ludzi. Dlaczego?

Po pierwsze kiedy zajmujesz się pomaganiem przy budowie wieży kogoś innego, nie masz wpływu tak naprawdę na jej kształt, bo to nie Ty jesteś wtedy architektem.

Po drugie często tracisz czas, ponieważ ta druga osoba wcale nie chce Twojej pomocy i kiedy "nie patrzysz" odkłada na bok dołożony przez Ciebie klocek - ona przecież ma inny zamysł - chciała innego łączenia barw, innej wielkości , innego materiału itd.

Po trzecie zajmując się ciągle wieżami innych, sama zostajesz z niczym i kiedy odwracasz wzrok w kierunku Twojej wieży patrzysz na nią zdumiona jak leży w rozsypce.

Jedyna słuszna i mądra rzecz, którą możesz robić w życiu to zajmowanie się Swoją wieżą. Dlaczego?

Po pierwsze kiedy zajmujesz się budową swojej wieży - jesteś architektem, rozwijasz więc każdy aspekt swojej osobowości, nie jesteś tylko podwykonawcą, ale osobą decyzyjną. Ty wybierasz materiały, barwy i określasz plan budowy. Wzrastasz.

Po drugie kiedy zajmujesz się swoją wieżą  aktywnie działasz, urzeczywistniasz wizje i marzenia, masz realny wpływ na to co się dzieje a nie tylko zgłaszasz propozycje i biernie oczekujesz.

Po trzecie budując z zapałem i entuzjazmem swoją wieżę stajesz się inspiracją dla tych innych, którym wcześniej chciałaś pomagać. Patrząc na kunszt Twojej budowli, mogą się zachwycić jej kształtem, barwą, materią i naśladować Ciebie i Twoje pomysły albo na ich bazie stworzyć swoje, nowe odkrywcze rozwiązania.

Kochanie, trzeba zawsze zajmować się swoją wieżą,bo tylko w ten sposób można wywrzeć wpływ na budowę całego miasta.

Steven Covey pisze w swojej książce "7 nawyków szczęśliwej rodziny" o strefie wpływu i strefie zainteresowania. Radzi on by zawsze działać w strefie własnego wpływu, bo to sprawia, że zakres naszego wpływu zatacza coraz szersze kręgi. Odradza On za to ciągłe zajmowanie się strefą własnego zainteresowania, ponieważ wówczas coraz bardziej zmniejsza się strefa naszego wpływu.

Strefa własnego wpływu Iduś, to nic innego jak zajmowanie się budową swojej wieży. :)

Uwierz mi na słowo a potem sama doświadczaj, że to naprawdę działa.

Kiedy zaczęłam się zajmować budowaniem swojej wieży, czyli pracowałam nad swoim własnym rozwojem, miało to bardzo duży wpływ na poprawę moich kontaktów z innymi.

Pokusa by "maczać" palce w cudzych wieżach nie jest mi jednak obca, bo pojawia się ciągle na przestrzeni życia. Jednak teraz używam głowy i wiedzy, wiem, ze między bodźcem a reakcją jest miejsce na moją decyzję i wtedy zawsze odwracam wzrok w kierunku mojej budowli, zastanowiając się co jeszcze mogę w niej poprawić.

Życzę Ci kochanie być miała odwagę by być sobie architektem i budowniczym. Byś z pasją tworzyła swoją budowle życia :) inspirując tym samym innych do działania.

Kocham Cię, Mama


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz