wtorek, 2 czerwca 2015

Waga "zwykłych" dni.



Pisałam Ci Iduś, o tym by pamiętać, że jesteś ważna, że jesteś kompletną częścią wiekszej całości, że w każdej chwili swojego istnienia wysyłasz swoją energię w świat. Z tej lekcji wypływa kolejna kochanie. Skoro Ty jesteś ważna, to znaczy, że każdy jest ważny, każdy ma jakąś unikatową energię, którą kieruje w stronę wszechświata.

Dlaczego o tym piszę?

Chyba dlatego, że zauważyłam, że ludzie (pisząc ludzie mam na myśli również siebie)  mają tendencję do przeceniania tego co niecodzienne i okazjonalne, a nie doceniania, tego co powszechne, co wypełnia treścią ich codzienność. 

Dla przykładu: często ktoś rozpływa się nad tym jak cudownie by było porozmawiać czy spotkać się z tym czy tamtym profesorem, z tym czy tamtym aktorem, posłuchać muzyki w filharmonii,albo wypić kawę w tej a nie innej restauracji. Wydaje nam się, że jedynie w okazjonalności jest wyjątkowość. Tymczasem wyjątkowość jest zadomowiona w naszej codzienności, i to tam właśnie na nas czeka, ale ponieważ nie kierujemy na nią swej uwagi nie dostrzegamy jej i tracimy to co prawdziwie ważne z oczu.

Gdybyśmy słuchali z taką samą uwagą naszych rodziców, babć, albo napotkanego dozorcę z jaką słuchamy wykładów na wyższych uczelniach, pewnie nie mniej mądrości moglibyśmy posiąść.

Gdybyśmy tyle samo finezji poswięcali w niewinny flirt ze sprzedawcą owoców na targu, czy kelnerem w kawiarni, ile poświęcamy na wyszykowanie się na wielkie wyjścia, to z pewnością codzienność miałaby więcej uroku.

Gdybyśmy wkładali czas i serce w przygotowywanie naszej porannej herbaty i kawy, to kto wie czy nie smakowałaby ona równie dobrze, o ile nie lepiej od tej pitej w drogiej kawiarni.

Gdybyśmy z taką wielką uwagą wybierali kanał radiowy, albo słuchali ptaków i żab, z jaką wybieramy koncert na który kupujemy bilet, to pomyśl jak cudownymi dźwiękami wypełniłby się nasz świat.

Nie zrozum mnie źle Kochanie, uważam, ze wielkie wyjścia, niecodzienne okazje, wyjątkowe, świąteczne chwile są potrzebne nam wszystkim. Nie chcę także byśmy rezygnowali z picia kawy w kawiarni, ba ja sama mam kilka ulubionych miejsc, w których lubię bywać. Chodzi mi raczej o to by z równą uważnością traktować tzw. "zwykłe" (cokolwiek to słowo znaczy, bo dla mnie każdy dzień mojego istnienia jest niebywały) dni, "zwykłych" ludzi, "zwykłe" rozmowy, "zwykłe" wizyty, "zwykłe" wyjazdy", "zwykłe" ptasie koncerty itd.

Pamiętam pewien grudzień, tzw. "zwykłe" szkolenie. Zakopane, zbieranina różnych osobowości. Ja zwykła dziewczyna z  Polski lat 26, Patryk zwykły mężczyna z Francji lat 42, Frank zwykły mężczyna z Angli lat 60 i jeden z najbardziej niezwykłych, szczęśliwych momentów w moim życiu. Dlaczego? Bo w tych zwykłych okolicznościach prowadziliśmy niezwykłe rozmowy, śmialiśmy się niezwykle głośno i prawdziwie, zbudowaliśmy niezwykle dużego bałwana, zawarliśmy niezwykle ciekawe znajomości i niezwykle dobrze się dogadywaliśmy się, (czasem bez słów) jak na takie zróżnicowane wiekiem i pochodzeniem towarzystwo. Byliśmy po prostu wszyscy uważni na te widoki, na te smaki, na te rozmowy, na tę wymianę spojrzeń, na siebie itd.

Po tym okresie z taką samą uwagą traktowałam już inne "zwykłe" dni. I wiesz co  okazało się, że niezwykle mi one smakują :).

Lubię jeść obiad z Twoimi Dziadkami, lubię spotkania rodzinne, lubię pogawędzić z Panią Woźną, lubię usmiechnąć się do sąsiadki, lubię pogawędzić z Dziaduszkiem Działkowiczem na naszej spacerowej trasie, lubię wymienić kilka uwag ze sprzedawczynią w sklepie. Z wielką uwagą słucham Twoich Prababć, bo mają wiedzę o czasach mi nieznanych i widzą świat tak jak ja go nigdy nie zobaczę, czyli po swojemu. Jestem uważna (a przynajmniej próbuję być) na to co przynosi dzień, co przynoszą napotkani w nim ludzie. Oczywiście, że nie wszyscy mają energię, która mi odpowiada, a nie każdy dźwięk to poezja (czasem sąsiad wierci dziury), ale jestem obecna słyszę, widzę, odczuwam, uczę się, wybieram co wpuszczam do mojego świata a czemu nie pozwalam wejść.

Wszyscy są ważni i czegoś uczą - nawet jak lekcje nie są miłe. Wszystkie chwile są ważne. Każdy oddech jest ważny. Pamiętaj.

Zanurzyć zęby w gruszce i poczuć jej smak.

Wystawić policzki na deszcz i poczuć, co to znaczy być mokrym.

Otworzyć okna i uszy na muzykę świata, i usłyszeć głos natury i cywilizacji, które wnikają w nasz dom.

Patrzeć szeroko otwartymi oczami na spotkanych ludzi.

Poczuć zapach pościeli w której przyszło nam spać.

Wsłuchać się w melodie głosu i rytm naszego rozmówcy.

Popatrzeć pod nogi, by zobaczyć ziemię po której się stąpa.

Popatrzeć w chmury.

Wystawić buzię do słońca.

Poczuć we włosach wiatr.

Poczuć jak pachnie ziemia.

Wsłuchać się w burzę.

Zauważyć tęczę.

Być obecnym.

Sens życia ...



Przesyłam uściski i wracam do naszej codzienności. Teraz wypełniają ją zjeżdżalnie, karuzele, huśtawki i wiatr we włosach.


Kocham Cię, Mama

2 komentarze:

  1. Piekne i cudne. POmalenku zbieram kolekcje blogow ktore pomoga mi na chwilke przycupnac, zastanowic sie, zachwycic i ten zdecydoanie bedzie w moich linkach. Tak wlasnie, tak chce zyc codziennie. Uwaznie. Z miloscia. Z takich miejsc czerpac energie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tekst trafił w serce <3 dziękuję za dobre słowa i życzę pięknych, uważnie przeżytych dni. :)

      Usuń