środa, 2 lipca 2014

Egzamin dojrzałości



Dziś Iduś chciałam Ci napisać o moim zdaniem jednym z ważniejszych przejawów dojrzałości i spełnienia. Dla mnie osobiście jest nim umiejętność, kierowania "światła" i uwagi z siebie na innych a także zdolność akceptacji tego, że "spada" się u innych czasowo na dalsze miejsca w drabinie priorytetów.

Te dwie rzeczy to naprawdę, wielka i trudna sztuka, która jednak, gdy ją się opanuje odpłaca się nam poczuciem wewnętrznego spokoju, radości i otwartości i elastyczności w kontaktach z drugim człowiekiem.

Jednak umiejętność akceptowania tego, iż dla innych niekoniecznie musimy być numerem jeden jest możliwa tylko wówczas, gdy jesteśmy numerem jeden sami dla siebie.

Myślę, że nie bez przyczyny Bóg mówi do człowieka "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Ten cytat ma naprawdę ważne i mocne przesłanie nawet dla tych, którzy w Boga nie wierzą, bo mówi nie mniej i nie więcej tylko tyle, że będziesz w stanie kochać innych tylko w takim stopniu w jakim kochasz siebie. Dla mnie oznacza to, iż na tyle będę akceptująca, wybaczająca, pobłażliwa, wymagająca, współczująca, słuchająca i kochająca dla  innych na ile będę akceptacją, wybaczeniem, pobłażliwością, wymaganiami, współczuciem, zasłuchaniem i miłością umiała obdarzyć siebie samą.

Wiesz jestem bardzo wdzięczna swoim bliskim, że tę lekcje dojrzałości przekazali mi przez przykład a nie jedynie suchą teorię.

Jestem wdzięczna Twoim Prababciom, że na tyle mają szacunku i miłości własnej w sobie, że to, iż czasem to one odwiedzą nas a nie zawsze my ich nie jest dla nich pretekstem do pretensji czy wymówek. Jestem wdzięczna za to, że potrafią pięknie i z gracją odnaleźć się w sytuacji kiedy to nie One są numerem jeden w mojej drabinie priorytetów, ale Ty.

Jestem wdzięczna Moim rodzicom, za to, iż na przestrzeni życia szukali spełnienia również w innych dziedzinach życia niż rodzicielstwo, dzięki czemu spokojnie umieli przebrnąć przez czas kiedy "ptak" wyfruwa z gniazda a ich samych nie traktuje już jako jedyną wyrocznię.

Jestem wdzięczna wszystkim moim niezwykłym przyjaciołom i znajomym a także moim najbliższym, za to, że tak pięknie odnaleźli się w dniu mojego i Taty ślubu i oddali Nam ten dzień, nie roszcząc sobie pretensji by to oni byli wówczas najważniejsi. Bo Oni w swej dojrzałości wiedzieli, że w tym dniu dla Nas najważniejsza jest ta obietnica, ta radość i My sami. A My i tak tą radością chętnie się z nimi dzieliliśmy, bo przecież równie ważna była dla nas ich obecność, dlatego tam byli.

Jestem wreszcie wdzięczna wszystkim nauczycielom "dojrzałości" i "miłości własnej", którzy sprawili, że "wyrosłam" pięknie z tego, zeby dla innych być numerem jeden a stałam się numerem jeden dla samej siebie. Dzięki temu, spokojnie przyjęłam do wiadomości, że tak jak na morzu są przypływy i odpływy tak w życiu drabiny priorytetów u wszystkich ulegają zmianie. Nie jest mi już przykry fakt, gdy któraś z moich przyjaciółek w wyniku poznania nowego męzczyzny, urodzenia nowego dziecka czy znalezieniu nowej pasji chwilowo nie ma dla mnie czasu. Ja wtedy po prostu zajmuje się sobą, swoim rozwojem, swoimi pasjami i swoimi bliskimi. Cieszę, się mam już świadomość, że czasem role drugoplanowe można zagrać oskarowo a te pierwszoplanowe nijako. I akceptuje fakt, że czasem na szczęście przyjaciół patrzy się z daleka.


Przejawem dojrzałości jest miłość własna i umiejętność pięknego życia wtedy kiedy reflektory nie są skierowane w naszą stronę. Tylko to daje prawdziwe spełnienie.

Dojrzałość dziecka poznasz po tym, że rozumie ono, iż rodzic to też tylko i aż człowiek. Dojrzałość rodzica poznasz po tym, iż w dziecku dostrzega odrębny byt. Dojrzałość przyjaciela poznasz po tym, iż umie się cieszyć Twoim szczęściem z oddali. Dojrzałego człowieka rozpoznasz po tym, że ma on świadomość, że każdy ma prawo by przeżywać swoje życie tak jak pragnie a granicą dla jego szczęścia jest to by nie zabierał on szczęścia komuś innemu. Dojrzałego człowieka wreszcie poznasz po tym, że umie przyjąć czyjeś "nie" i akceptuje to, że Ktoś nie zrobi czegoś dobrego dla niego, np. dlatego, że nie jest to dobre dla  tego Kogoś.

Życze Ci Iduś byś umiała być najważniejsza sama dla siebie i ze spokojem akceptowała fakt, że nie musisz być najważniejszą z ważnych dla innych. Wiedz bowiem, ze ludzie kochają prawdziwie Ciebie tylko wtedy, gdy wcześniej pokochali mocno samych siebie.

Kocham Cię baaaaaaardzo mocno, kochająca samą siebie Mama


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz