wtorek, 29 kwietnia 2014

O tym, że warto wiedzieć czego się boimy by zwalczyć w sobie ten strach



Jak wiesz Iduś jestem wielbicielem mądrości Yody :) :) scenarzysta "Gwiezdnych wojen" naprawdę się postarał i włożył w usta Staruszka wiele mądrych myśli.

Bardzo lubię scenę, kiedy Jedi omawiają kwestię przyjęcia do swoich kręgów młodego ucznia Anakina. Yoda jako ich przywódca, przymyka oczy i zatroskany mówi, iż wyczuwa w chłopcu strach, po czym dodaje: "Strach to ciemna strona Mocy. Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia." 

Od obejrzenia tej sceny wiele myślałam o strachu, stwierdziłam, iż skoro Yoda upatrywał w nim takiego zagrożenia i jak pokazały kolejne części filmu się nie pomylił, to może kryje się jakaś głębsza prawda w jego słowach. Postanowiłam przyjrzeć się strachowi, bo i ja się czasem boję...

Zaczęłam rozmyślać o obliczach strachu i o znaczeniach jakie kryją się w tym słowie.

W słowie strach znalazłam bojaźń, brak spokoju, fobie, grozę, histerię, lęk, marę, napięcie, płochliwość, stres, tchórzliwość, zamęt, zaniepokojenie, panikę i zamieszanie. To tylko część znaczeń i jak się im przyjrzeć to faktycznie za strachem nic dobrego nie idzie.

W praktyce strach ma różne oblicza.

Niektórzy ludzie, boją się na przykład tych którzy mają moc by realizować marzenia. Boją się siły innych, bo upatrują w niej swojej słabości. Niesłusznie. Do czego prowadzi ich ten strach....Yoda mial rację, za tym strachem podąża szybko gniew "że Ci inni mogą a ja nie" a za gniewem idzie nienawiść do świata i ludzi w ogóle. 

Są i tacy, którzy panicznie boją się zmiany. Wszystko co nowe traktują z wielką podejrzliwością. Strach ten sprawia, że tkwią w stałym punkcie, który nie do końca im pasuje. Rzeczywistość zaczyna ich uwierać, co prowadzi do nienawiści siebie i swojego życia. Trwają jednak oni w rzeczywistości zastanej, bojąc się, że nowe może być gorsze od "złego starego", i cierpią długie lata.

Są też tacy którzy boją się "innych", czyli wszystkich tych którzy myślą, czują, żyją inaczej niż oni. Ten strach także prowadzi do złości, ta do nienawiści, nienawiść zaś do cierpienia. Ile to razy w imię walki z "innością", człowiek posuwał się do straszliwych rzeczy. Ile to razy strach przed "innością" przyczyniał się do przekraczania nieprzekraczalnych granic szacunku i godności człowieka i innych gatunków. 

Są i tacy, którzy bojąc się o stratę tych, których kochają, wolą w ogóle nie kochać lub zniewalają ich i siebie tym lękiem.

Strach, kochanie nie jest dobry i mówię to ja Twoja Mama, choć wcale nie jestem wolna od lęku.

Przychodzi mi jednak do głowy, iż najlepszym "lekarstwem" na strach jest wiedzieć czego się tak naprawdę boimy.

Wiesz ja kiedyś myślałam, że bardzo, ale to bardzo boję się myszy. Biedne delikatne, puchate stworzonka przyprawiały mnie o ciarki na plecach. Kiedy przyjrzałam się temu strachowi, okazało się, że w myszach najbardziej przeraża mnie, ich szybkość, zwinność, niezauważalność i to, że w zasadzie nie podlegają one żadnej kontroli.

Aha!!! Dotarło wówczas do mnie, że to nie myszy się boję, ale tego czego w życiu nie jestem w stanie przewidzieć, tego na co nie mam wpływu.

W książce "Wychowanie do szczęścia" Pani Iwony Majewskiej - Opiełki znalazłam modlitwę, która pomaga mi teraz walczyć z tym lekiem:

"Boże daj mi siłę zmienić to, co mogę zmienić. Daj mi cierpliwość pogodzić się  z tym, na co nie mam wpływu. I daj mi mądrość odróżniania jednych spraw od drugich."

Ta modlitwa bardzo mi pomaga, pomaga uporać się ze strachem, wraz z nią w miejscu "zamętu" pojawia się "spokój", w miejscu "lęku" pojawia się "chęć szukania rozwiązań", a w miejscu "gniewu" zjawia się "cierpliwość" i "pokora".

I wiesz co dobrze, jest odkryć po tylu latach, że tak naprawdę wcale nie boję się myszy :)

Warto również Iduś, jak radzi w swojej książce "Kto zabrał mój ser" Spencer Johnson odpowiedzieć sobie na pytanie co byśmy zrobili, gdybyśmy się nie bali. Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do naszych pragnień.

Autor tej książki podobnie jak Yoda, stwierdza, że kiedy pokonuje się swój lęk zyskuje się wolność.

Pisząc o strachu nie mogę Ci nie zacytować wielkiego z wielkich, kanonizowanego w tą niedzielę Świętego Jana Pawła II, który wielokrotnie powtarzał "Nie lękajcie się...".

Życzę Ci więc kochanie odwagi i wiary w Siebie oraz siły do walki o swoje marzenia, życzę Ci pokory i cierpliwości w chwilach, kiedy będą działy się rzeczy na które nie masz wpływu. I życzę ci prawdziwej wolności od lęku.

.....Anakin, bohater "Gwiezdnych wojen" zbłądził, pozwolił wygrać lękom, zapomniał, że "przyszłość jest w ruchu" i zależy od jego wyborów z dzisiaj.

A na nasze dzisiaj ZAWSZE mamy wpływ :)

Odwagi Kochanie :)

Dmucham wiatrem w Twoje młode jeszcze skrzydła.

Mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz