poniedziałek, 16 marca 2015

W obronie poniedziałków


Ostatnio Pani Kornelia Pisarek - Błaczkowska, której blog bardzo lubię, w każdy poniedziałek zamieszcza wpisy, które mają za zadanie stanąć w obronie tego nielubianego przez wiele osób dnia tygodnia.

Postanowiłam się przyłączyć do tej akcji, i zachęcić wszystkich do tego by polubili ten niczemu niewinny dzień.

Warto obdarzyć poniedziałek cieplejszym uczuciem, choćby dlatego, że w każdym miesiącu mamy co najmniej 4 poniedziałki, a jak pomnożymy to przez wszystkie dni w roku, a potem przez lata, to wychodzi pokaźna suma dni. Szkoda by było, żeby były to dni przez nas nielubiane. Życie jest krótkie, poniedziałków w nim wiele, więc uczyńmy je szczęśliwymi.

Zapytasz Iduś jak to zrobić? Cóż zdradzę Ci kilka sprawdzonych sposobów.

Po pierwsze o poniedziałek warto się zatroszczyć wtedy gdy jest on jeszcze przyszłością, czyli u progu weekendu w piątek. Jak już Ci kiedyś pisałam Yoda w "Gwiezdnych wojnach" mawiał, że przyszłość jest w ciągłym ruchu jest wyborem teraźniejszości. Dlatego w piątek warto zatroszczyć się o poniedziałek planując dla siebie, dobry weekend, czyli taki, w którym będzie czas na odpoczynek, regenerację, oddanie się ulubionemu hobby, sen i ładowanie swojego akumulatora. Uwierz mi na słowo, że poniedziałki wielu ludzi byłby szczęśliwsze, gdyby spędzali oni dobre weekendy, wypełnione po brzegi tym co lubią najbardziej.

Po drugie warto zmienić nastawienie - czyli przestawić w swojej głowie myślenie "nie lubię poniedziałku" na myślenie "lubię cudowny, energetyczny początek tygodnia jakim jest poniedziałek".
Nie jest to najłatwiesze, w świecie, który zalewa nas pomysłami jak "świętować" nielubienie poniedziałków, ale jest to możliwe i wykonalne, dlatego warto spróbować. Można  na przykład wymyśleć sobie jakąć dobrą, pozytywną afirmację na temat poniedziałków, powiesić ją w widocznym miejscu, w domu i w pracy, tak by móc ją odczytywać i pomagać zmieniać program w naszej podświadomości.


Po trzecie poniedziałek można zacząć lubić w działaniu. Jak to zrobić?
Warto zaplanować go tak by było w nim możliwie jak najwięcej przyjemności. By było w nim miejsce na przerwę w pracy i jakiś pyszny, lubiany przez nas posiłek, na rozmowę choćby telefoniczną z kimś przez nas lubianym. Warto w swoich poniedziałkowych grafikach "wykroić" choć pół godziny na to co lubimy robić najbardziej i oddać się temu bez niepotrzebnych wyrzutów sumienia czy żalu, że trwa to tak krótko. Warto "uświetnić" poniedziałek i zadbać o jego jakość. Wzbogacić go o piękny kubek do picia kawy, o wygodny, lubiany przez nas strój, w którym czujemy się pięknie,o łagodną, spokojną a jednocześnie energetyczną pobudkę, o uśmiech na twarzy i dobre słowo na ustach.


Po czwarte warto zrozumieć, że poniedziałek to część większej spójnej całości. 
Trzeba szczerze odpowiedzieć na pytanie czy lubimy siebie i czy dbamy o nas samych i o jakość naszej codzienności przez siedem dni  w tygodniu? 
Trzeba też odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie czy lubimy naszą codzienność, w tym tę poniedziałkową, a jeśli nie to znaleźć przyczynę i źródło tego nielubienia. 


Może przyczyną nielubienia poniedziałków i innych dni tygodnia, jest nasza praca? Może musimy się zatroszczyć by w naszym zawodowym życiu było nam wygodniej, milej, bardziej satysfakcjonująco? Uwierz mi Iduś, że zawsze mamy jakiś ruch, zawsze możemy coś zmienić. Wczoraj w sieci natknęłam się na cytat: "zacznij tu gdziej jesteś, użyj tego co masz, zrób to co możesz". Warto pamiętać, że nawet w sytuacji gdy nie możemy zmienić pracy, możemy zrobić coś dla siebie w tej starej co uczyni ją milszą. Czasem wystarczy malinowy sok i jakaś pyszna kawa, pita w ładnym kubku, albo upiększenie swojego miejsca pracy by było nam po prostu tam lepiej.

Może przyczyną nielubienia  poniedziałków, nie jest kwestia pracy, a kwestia dojazdów do niej, korków i innych związanych z tym uciążliwości. Na to też są sposoby i to nie tylko tak radykalne jak przeprowadzka, czasem odpowiednia płyta z muzyką w aucie, lub audiobook, czy książka do czytania w autobusie czynią prawdziwe cuda.

A może przyczyna nielubienia poniedziałków, tkwi w złym zarządzaniu sobą w czasie, które sprawia, że jesteśmy przeciążeni, przygnieceni wszystkimi obowiązkami i nie wiemy jak nad nimi zapanować. Na to też są sposoby - książek, kursów i warsztatów, które pomogą nam sobie radzić z tym zagadnieniem jest mnóstwo, wystarczy chcieć po nie sięgnąć.

A może nie lubimy poniedziałków, bo ogólnie mamy problem z pozytywnym nastawieniem. Może mamy w podświadomości "wgrany" program narzekania, nielubienia, niechcenia. To też można a nawet trzeba zmienić. Bo życie jest zbyt cenne, wspaniałe i cudowne, by przeżyć je bez uśmiechu i zachwytu.

Nie lubisz poniedziałków? Spróbuj znaleźć przyczyny tego stanu i zmień to czym prędzej, bo w ciągu roku liczba poniedziałków jest sporo, szkoda by było marnować je na zły humor. Każdy dzień naszego życia zasługuje na to by uczynić z niego piękne, wspomnienie do którego będzie chciało się wracać. Dlatego apeluję, zachęcam i motywuję POLUBMY NASZE PONIEDZIAŁKI :) :)


Życzę Ci Iduś poniedziałków przeżytych ze słońcem w sercu, z uśmiechem w myśli, i z dobrym słowem na ustach.

Kocham Cię każdego dnia mocniej, Mama

2 komentarze:

  1. nie jestem w stanie komentować każdego posta,jednak musze Pani poweidziec, ze dla mnie jest Pani mistrzynią...
    Zazdroszczę małej!

    na pewno nieraz bedzie płakać łzami szczescia,czytajac Pani slowa!!


    wierze,ze bedzie kiedys ksiazka !!!!!!!! trzymam kciuki! od dzis bede tu zagladac regularnie!!

    dodaje do ulubionych!!!

    buźka!


    _____________________________________________________________________

    http://arakumla.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/pages/Natalia-Dutka-Fotografia/349720995094903?pnref=lhc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę napisać. Dziękuję pięknie <3 moje serce bardzo się dziś dzieki Tobie Natalio uśmiechnęło :) :)

      Usuń