czwartek, 21 sierpnia 2014

lekcja przyrody...:)



Gdybym miała odpowiedzieć skąd czerpię największą wiedzę o życiu i prawach nim rządzących, to powiedziałbym, że z obserwacji przyrody. Bo w naturze nie da się nic oszukać, rządzą tam prawa naturalne, których nie sposób modyfikować. Zatem dzisiaj Iduś będzie mała lekcja przyrody :).

Wystarczy pobyć chwilę w jakimś gospodarstwie, albo z uwagą posłuchać rolnika, żeby się dowiedzieć bardzo ważnej prawdy, która brzmi: "co posiejesz to zbierzesz". Takie proste a w codziennym życiu nastręcza tylu trudności. Wielu ludzi, ja też kiedyś wśród nich byłam, jest czasem bardzo zdziwiona, że np. jedząc hamburgery nie ma szczupłej sylwetki, nie uprawiając sportu nie ma kondycji, nie czytając nie ma wiedzy, nie będąc otwartym nie ma przyjaciół itd. A przecież to takie proste zawsze zbierasz to co posiałeś. Z nasion marchewki, buraków nie będzie :). Nie ma więc innej rady jak zastanowić się nad tym jakich owoców oczekujemy a potem przeanalizować co musimy zrobić by tak się stało.

Rozmawiając z rolnikiem, sadownikiem i ogrodnikiem lub uprawiając choćby rośliny balkonowe dowiemy się jeszcze jednej mądrej rzeczy: owoców nie widać od razu, bo rozwój wymaga czasu, cierpliwości i pracy. Niestety ludzie zatracając kontakt z naturą, pozbawiają się również jej mądrości i w kulturze instant chcą mieć wszystko od razu, szybko, natychmiast. Tymczasem od nasionka do rośliny, czasem upływają miesiące a czasem lata i długo długo owoc naszych starań jest niewidzialny, pod ziemią, nim zachwyci swoją urodą albo smakiem. Morał z tego taki, że jesli chcesz zmiany to pracuj cierpliwie i rzetelnie a owoce w końcu się pojawią.

Patrząc na rośliny dowiemy się także co nieco o tym, że każdy do rozwoju potrzebuje innych warunków, bo nie dla każdego to samo jest sprzyjające. Storczyka zbyt małą ilością światła i zbyt dużą ilością wody można z powodzeniem zmarnować, a inne rośliny za takie warunki byłyby wdzięczne. Dlatego by się rozwijać i wzrastać trzeba poznać siebie i swoje potrzeby a nie ślepo naśladować kogoś innego. To, że dla mojej koleżanki basen jest wspaniałym źródłem zgrabnej sylwetki i zdrowego ciała, nie znaczy, że będzie nim dla mnie. To, że dla kogoś posiadanie własnej firmy lub wolnego zawodu jest najbardziej przyjemnościową formą zarabiania na życie, nie znaczy, że mnie uszczęśliwi. Trzeba wsłuchać się w siebie i znaleźć optymalne warunki dla zadbania o swój rozwój w każdym wymiarze tego słowa.

Lekcje przyrodniczą dał mi kiedyś także nasz zaprzyjaźniony Ksiądz Rafał. Było to w czasach kiedy ubolewałam nad własną samotnością i brakiem perspektyw w zakresie satysfakcjonującego życia osobistego. Otóż powiedział mi on wtedy, że nie chodzi się zbierać jabłek do lasu :). Czyż to nie mądre i prawdziwe córeczko? Spotkanie fajnego mężczyzny na babskich spotkaniach lub we własnym mieszkaniu jest raczej małoprawdopodobne, czyż nie? :)

Warto też poprzyglądać się ptakom kochanie, one co roku nam pokazują, że czasem by przetrwać trzeba migrować i zmieniać klimat. Czlowiek powinien brać z nich przykład i nie trwać w niesprzyjającym środowisku bez końca tylko czasem ruszyć w świat w poszukiwaniu innych ludzi, innego krajobrazu, innego pokarmu niż ten, którego dostarcza sobie na co dzień.

Uwielbiam też patrzeć na zmieniające się pory roku, one pokazują najlepiej, że zmiany są nieuniknione, ale i zarazem potrzebne i piękne. Pokazują także to, że piękno nie jest jednowymiarowe, zachwyca wszak zarówno cisza i biel zimy jak i zgiełk i kolory lata. Tak samo jest z ludźmi, każdy z nas ma to niepowtarzalne coś co czyni go pięknym i potrzebnym dla świata. Trzeba tylko rozpoznać swój potencjał i z niego korzystać.

I lubię jeszcze burze i deszcze, zwłaszcza po fali radosnych słonecznych dni. One uczą mnie pokory, tego, że wszystko mija a zarazem wszystko ma swój czas. I choć to trywialne to lubię cytat z piosenki Budki Suflera "a po nocy przychodzi dzień a po  burzy spokój...". Wielkie tragedie czasem mają miejsce, kiedy ludzie o tym zapominają i tracą nadzieję.

I lubię patrzeć na rzeczy bezkresne i maleńkie, bo one uczą, że czasem by coś zobaczyć trzeba spojrzeć z bardzo bliska a czasem z bardzo daleka.

Tyle mądrości jest w naturze i tyle wiedzy. Wystarczy otworzyć szeroko oczy i patrzeć...np. taka gąsiennica przemieniająca się w motyla.....ech długo by pisać Kochanie.

Nie mogę się doczekać rozmów z Tobą i Twoich przyrodniczych lekcji dla mnie.

Bardzo jestem ich ciekawa, kocham Cię Mama

5 komentarzy:

  1. "nie chodzi się zbierać jabłek do lasu" - jakie to oczywiste!
    Piękne słowa - te i cały tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że oczywiste? Ale mnie musiał to Ktoś powiedzieć i dopiero wtedy to do mnie dotarło :) ale jak już to zrozumiałam zaczęłamm zmieniać swój świat na lepsze :)

      Usuń
    2. I dziękuję, za mile słowa :) z serca dziękuję, bo dzięki nim czuję, że dzielenie się myślami w ten sposób ma sens :)

      Usuń
  2. Ma wielki sens to co robisz. Do mnie porównania jakich dokonujesz: do przyrody, złej królowej, słonia, zielonych świateł, czy ostatnio do jabłek w lesie - bardzo przemawiają. Mam wydrukowane dwa Twoje wpisy, które wywarły na mnie największe wrażenie (choć wszystkie są dla mnie cenne i każdy wpis wniósł coś do mojego życia) i noszę je przy sobie w kalendarzu, tal, by w poczekalni do lekarza, w kolejce na poczcie przypominać sobie o tych prawdach oczywistych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję naprawdę, bardzo dziękuję za te słowa. Dziś miałam trudny dzień, a dzięki nim mimo wszystko zasnę spokojna i wzruszona. DZIĘKUJĘ!

      Usuń