piątek, 20 listopada 2015

Ślady miłości ...


"I okazuje się nagle, że każdy człowiek jest niezastąpiony. Nawet najmniej ważny, najskromniejszy, najbardziej cichy. Po każdym tworzy się wyrwa, mniejsza lub większa. Tyle miliardòw ludzi ... I wszyscy niezastąpieni. I po każdym zostaje coś nieuchwytnego, ale dziwnie realnego, coś co należy ponieść dalej." 
Malgorzata Musierowicz Feblik

Niedawno Iduś obchodziliśmy dzień Wszystkich Świętych, moim zdaniem jedno z piękniejszych świąt celebrowanych w naszym kraju.

Odwiedza się wówczas groby bliskich, wspomina się jacy byli za życia, modli się za ich dusze, a także spotyka się z żywymi, tymi, którzy jeszcze są i tak jak my tęsknią, wspominają, szukają za murami cmentarzy ciszy i zadumy.

Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi lubię odwiedzać cmentarze. Lubię przypominać sobie dokąd wszystko zmierza, obserwować tych, którzy porządkują groby i wygładzają ręką pomniki,  tak jakby głaskali bliskich, tam leżących, po policzku.

Jest coś magicznego i wzruszającego w tej ciszy, jest coś mądrego w tej zadumie, jest tam pewne zatrzymanie w pędzie życie.

Lubię też odwiedzać cmentarze, po to by poczuć się częścią większej całości, by dostać siłę, od tych co byli przede mną, ujrzeć ich jak stoją rzędem przy mnie, gotowi w każdej chwili udzielić wsparcia i pomocy, przytulić szumem jodły, poglaskać po policzku spojrzeniem wyglądającym z nagrobkowej fotografii, rozbawić rubasznym dowcipem grabarzy, bo ci jak nikt inny śmiać się potrafią ze wszystkiego. Lubię tam postać trzymając pod ramię swoją Babcie Jasię, pozwolić jej otulić się troską jak dziecko, kiedy dotyka moich zmarzniętych dłoni, prowadzi mnie na słońce bym się trochę rozgrzała, a na koniec osładza chłody cukierkiem wyjętym ze swojej torby. Lubię też popatrzeć na niezmienne od lat wzruszenie Babci Lodzi, gdy odwiedza tam Dziadka Mieczysława.

Jakaś niewyobrażalna siła przychodzi do mnie kiedy ze złoconych liter wyglądają do mnie pradziadek Michał, prababcia Józefa, prababcia Marianna, pradziadek Jan, pradziadek Antoni i prababcia Stanisława, dziadek Mieczyslaw, wujek Tadeusz i ciocia Władysława, wujek Kazimierz i ciocia Krystyna, mała Halinka, i pożegnany ostatnio dziadek Aleksy. Jakoś z ich duchową obecnością, raźniej iść przez życie. Z ich dobrym, czasem smacznym, czasem uśmiechniętym, a czasem gderliwym wspomnieniem nie sposób czuć się samotnym i opuszczonym.

Dlatego gorąco Ciebie zachęcam, byś kultywowała tę polską tradycję. Odwiedzała i wspominała bliskich zmarłych, modliła się po swojemu za ich dusze, otulała się w chłodniejsze dni życia ich duchową obecnością, i czerpała siłę ze swoich korzeni. Odwracaj czasem głowę, mrugnij do nich okiem, zobacz ich jak stoją murem za Tobą gotowi Ci pomagać siłą swojego ducha.

Tylu wspaniałych, ludzkich w swych błędach i sukcesach śladów miłości ... bądź ich świadoma.

Kocham Cię, Mama

wtorek, 17 listopada 2015

"Niemożliwe" zamyka drzwi ... otwórz je ...


Ostatnio Iduś oglądałam film "Zmierzch" ... wiesz ja lubię czasem sprawdzać za co jakiś obraz dostał "Złotą Malinę" czyli nagrodę za najgorszy film roku :)

Wracając do tematu, obejrzałam "Zmierzch", film jak film, widziałam gorsze, ewidentnie dla młodzieży, do tego tej romantycznej, i z pewnością powinien być sklasyfikowany jako romans, bądź komedia romantyczna, ewentualnie obyczajowy, a nie horror, bo mimo, że są w nim wampiry to raczej nie straszą.

Może nie powinnam tego pisać, bo wielbiciele dobrego kina, odwrócą się do mnie plecami, ale film wart był obejrzenia, choćby dla jednego dialogu, który pozwolił mi przeżyć kolejne "aha".

Jest taka scena. Główni bohaterowie filmu Bella - człowiek, Edward - wampir, na nietypowej randce. (O randach Kochanie to my później porozmawiamy :))

Edward chcąc zainponować Belli zabiera ją w wierzchołki bardzo wysokich drzew, skąd roztacza się widok na całą okolice, wówczas ona mówi:

- To niemożliwe, takie rzeczy się nie zdarzają.

A on jej odpowiada:

- W moim świecie tak.

... i wiesz to "niemożliwe" Belli "w moim świecie tak" Edwarda to klucz do wszystkiego.

Prawda jest taka, że jeśli uważamy, że coś jest "niemożliwe" to nigdy to nie będzie udziałem naszego świata.

Jeśli w Twojej podświadomości masz wgrany program "miłość to bzdura" to z pewnością w swoim codziennym życiu jej nie doświadczysz, a wszelkie obrazy płynące z zewnątrz potwierdzające jej istnienie będą cię drażnić, i będziesz je tytułować hasłem "naiwniacy".

Jeśli w Twoich myślach panoszy się zdanie "jestem nic nie warta" to będziesz tak ustawiać świat wokół Ciebie, żeby Ci to potwierdzał.

Jeśli twoja podświadomość ma zakodowane, że duże pieniądze zarabiają tylko ci nieuczciwi, a ty cenisz wartość uczciwości, to jest duże prawdopodobieństwo, że do końca życia, będziesz uboga.

Wiara w to, że rzeczy dobre, piękne, pełne miłości mogą być udziałem Twojego świata, wpuszcza je do środka.

Dlatego, przemyśl zawsze dobrze, nim powiesz "To niemożliwe, takie rzeczy się nie zdarzają", bo wówczas zamykasz tym właśnie rzeczom dostęp do Ciebie i Twojego życia.

Chcesz dobra, piękna, miłości, a ktoś z zewnątrz chce Ci wmówić, ze ich nie ma, wówczas odważnie odpowiadaj "W moim świecie tak", "W moim świecie są", niech wszechświat usłyszy jak je zapraszasz.

Kocham Cię, piękna, mądra, dobra Dziewczynko Mama

czwartek, 5 listopada 2015

Twoja energia


Ostatnio troszkę chorowałyśmy. Złapała nas jesienna infekcja i tak trzymała prawie dwa tygodnie. Było męcząco: mniej snu, więcej stresu, nowe obowiązki w grafiku - takie jak gonitwa za Tobą z łyżeczką syropu :), ale i było też fajnie, bo tym razem to tylko przeziębienie, a nie zapalenie płuc jak ostatnio, więc można było się w tym chorowaniu otulić rodzinnie, cieplutko, wesoło. Taki kocykowo - herbaciano - syropkowy czas.

Na szczęście przeziębienie już za nami, domowe sposoby na wzmocnienie odporności w ruchu, więc jest szansa, że katar i kaszel u nas już nieprędko zagości.

Podczas przeziębienia miałaś/miałyśmy mniej cierpliwości do różnych rzeczy. Np. kiedy rysowałaś a coś nie wyszło po Twojej myśli szybciej się irytowałaś, lamentowałaś bardziej donośnie i dłużej. Ze mną chyba było podobnie bo zmęczenie dało mi się we znaki - brak snu mi nie służy. A i z gorączką pracuje się mniej wydajnie, gorzej się odpoczywa i przez to nagle z kilku punktów do odhaczenia na liście zadań, robi się kilkanaście ... dobrze, że już wiem, że najpierw trzeba robić to co dla nas najważniejsze :), łatwiej było z tą wiedzą okiełznać powstałą listę :)

Zdałam sobie wówczas sprawę, iż wszystko jest energią. I to bardzo ważne żeby zdać sobie
z tego sprawę i roztropnie ją wydatkować. Kiedy patrzyłam np. jak płaczesz rozpaczliwie 
z powodu nieudanego obrazka, pomyślałam, że gdyby tak zamienić tą energię z płaczu na rysowanie, pewnie dużo szybciej miałabyś swój wymarzony obrazek.

Nie chodzi mi o to Kochanie by w ogóle nie płakać. Co to, to nie. Chodzi mi jednak o to by świadomie zarządzać daną nam energią.

Płacz, śmiech, krzyk, szept, marsz, bieg, podskok i stanie w bezruchu, czytanie, oglądanie, klikanie w klawiaturę, taniec, spoglądanie w gwiazdy, kąpiel w bąbelkach, i szybki prysznic, rozmowa, myśl, sen, przebudzenie - wszystko to nasza energia.

Miliony kobiet na świecie, przegląda etykiety produktów spożywczych w poszukiwaniu informacji ile to one mają kalorii. Tak naprawdę chcą wiedzieć ile energii sobie dostarczą, po to by dać jej swemu ciału jak najmniej, tak na marginesie mówiąc.

Gdyby energię poszukiwawczą tych kobiet skierować w innym kierunku. Gdyby dać im świadomość: Oto Ty, masz tyla a tyle kilokalorii energii do wykorzystania do końca swojego życia. Zużyj ją świadomie ...

Świadomie ... uważnie ... w zgodzie ze sobą ... z przyjemnością ... z radością ... tak jak chcesz ... tak jak marzysz.

Rozumiesz Kochanie?

To Twoja energia, twoje życie, twój czas.

Chcesz wykorzystać swoją energię na płacz, żal, gniew, zazdrość, niepewność, smutek, gorycz, plotkę - masz prawo, wybierz świadomie, weź za to odpowiedzialność.

Chcesz wykorzystać swoją energię na śmiech, radość, zadowolenie, miłość, dobre słowo - masz prawo, wybierz świadomie, weź odpowiedzialność.

Jesteś zmęczona - przyjrzyj się uważnie co robisz, ze swoją energią, na co ją zużywasz, gdzie ją ładujesz, jaką wysyłasz w świat.

Ja wierzę głęboko, że zostaliśmy powołani by wysyłać w świat dobrą energię, dobre słowo, dobre myśli, dobre uczucia, ze zostaliśmy powołani do wydatkowania naszej energii na dobre sprawy, dobre myśli.

Jesteś dobrą energią Kochanie - widzę to każdego dnia w Twoich roześmianych oczach.

Żyj pięknie, Kocham Cię Mama.